Tytuł: "Magiczny ogród"
Autor: Sarah Addison Allen
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 255
Kobiety z rodu Waverleyów od pokoleń obdarzone są niezwykłymi i wyjątkowymi magicznymi talentami. Claire, najstarsza z dwóch sióstr od początku przyjęła dar, ale Sydney nie podobało się to, że jej rodzina jest inna, więc przy pierwszej nadarzającej się uciekła z Bascom - miasteczka, w którym rozgrywa się cała akcja. Pewnego dnia jednak Sydney powraca i namiesza w dotychczas spokojnym i poukładanym życiu Claire. Dlaczego tak niespodziewanie wróciła? I co się za tym kryje?
Świat stworzony przez autorkę jest niesamowity i dosłownie magiczny. W małym miasteczku Bascom niemal każda rodzina ma jakąś specjalność, wyjątkowy talent - przykładem, rodzina Waverleyów słynie z niejakiej magii, a mężczyźni z rodu Hopkinsonów zawsze żenili się ze starszymi kobietami, ponieważ ich dusza była starsza niż ciało. To dodało tej książce niepowtarzalnego uroku i sprawiło, że każdy z pewnością wpasuje się w jej klimat.
Claire, jedna z głównych bohaterek umiała przyrządzać takie potrawy, które, kiedy zostały zjedzone, wpływały na ludzi - niektóre połączenia kwiatów i innych roślin z rodzinnego ogrodu wspomagały miłość czy przywoływały dobre wspomnienia. A właśnie, tytułowy "magiczny ogród" oczywiście także pojawia się i jego nazwę można rozumieć dosłownie. W nim rośnie czarodziejska jabłonka, mająca wpływ na ludzi, ale jaki i jak to działa - tego już nie zdradzę w obawie przed spoilerami.
W "Magicznym ogrodzie" pojawia się dużo wątków, sama magia, można by rzec, jest tylko dopełnieniem, małym smaczkiem, dzięki któremu całość nie jest nudna. Oto powieść o odnawianiu utraconej więzi z rodziną i poszukiwaniu własnego przeznaczeniu. Odnajdujemy także wątek romantyczny, który, mimo iż może nieco przysłania resztę historii, to wprowadzony jest jak najbardziej odpowiednio.
Muszę przyznać, że książka ta zauroczyła mnie od pierwszej strony. Czytałam, nie mogąc się oderwać i będąc ciekawa dalszych wydarzeń. Z uwagą śledziłam losy bohaterów i kibicowałam im. Ciepła, urocza i wciągająca - tak można by ją opisać. To przede wszystkim lektura dla kobiet, które lubią jakże prawdziwe historie z magią w tle. Jeśli jeszcze nie przeczytaliście tej powieści, musicie jak najszybciej to nadrobić.
Dałabym szansę tej książce, fabuła mnie zaciekawiała i okładka też mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPrzyciągająca wzrok okładka. Treść także wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńLubię książki, w których jest magia, więc zapamiętam tytuł :)
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana, co do tej książki, jednak podejrzewam, że gdybym ją zaczęła czytać, to nie mogłabym się oderwać :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja.
Sama nie wiem co myśleć o książce, bo lubię różne związane z magią, ale ta jakoś niekoniecznie mnie do siebie przekonuje.
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki, ale zaintrygowała mnie jej fabuła oraz Twoja recenzja, dlatego jak trafi się taka okazja, to chętnie poznam bliżej ową pozycję.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że zaintrygowałaś mnie, choć nie jestem do końca przekonana... Ale spróbuję, w końcu to fantasy, a ja z tego gatunku pochłaniam prawie wszystko :)
OdpowiedzUsuńchyba po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńfajny blog
+obserwuję
/ chodzmypopoecic.blogspot.com
Książka zalega u mnie na półce ;)
OdpowiedzUsuń