niedziela, 30 października 2016

Samantha Shannon - Zakon Mimów


Autor: Samantha Shannon
Tytuł: Zakon Mimów 
Wydawnictwo: Sine Qua Non 
Liczba stron: 544


Po Czasie żniw, który absolutnie mnie zachwycił i sprawił, że poznałam inteligentną stronę fantastyki, miałam względem Zakonu Mimów bardzo wysokie oczekiwania. Autorka w pierwszej części postawiła sobie wysoką poprzeczkę, a ja żywiłam nadzieję, że jej kontynuacja będzie stała na równie wysokim poziomie. Czy Samantha Shannon sprostała moim wymaganiom? 

Paige Mahoney uciekła z brutalnej kolonii karnej, ale okazuje się, że to jeszcze nie koniec jej kłopotów. Jeszcze większe problemy zaczynają się dopiero pojawiać. Po swojej spektakularnej ucieczce staje się najbardziej poszukiwaną osobą w Londynie i żeby przeżyć, musi się ukrywać. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że społeczeństwu jasnowidzów czeka zagrożenie ze strony potężnej rasy Refaitów. Ma nadzieję, że uda jej się zjednoczyć mim-lordów i mim-królowych, by razem przeciwstawić się chorym, refaickim ambicjom. Nie jest jest to jednak takie proste zadanie... 

Ostatnio przekonałam się, że z dużymi oczekiwaniami względem książek bywa różnie. Raz się sprawdzają, innym razem możemy się głęboko zawieść. Mimo tego, na Zakon Mimów nastawiłam się bardzo pozytywnie, niemal pewna, że ta lektura co najmniej przypadnie mi do gustu. Na szczęście, tym razem moje przeczucia okazały się słuszne. Znów dostałam dawkę pełnej napięcia fabuły, niemało akcji i dobrze wykreowanych bohaterów, osadzonych w interesującym świecie. 

I ponownie muszę przyznać, że uwielbiam Paige, a jej czyny i postępowania w tej części jeszcze bardziej utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Jest lojalna, uczciwa, a jej niezwykłe umiejętności nie raz uratowały ją z opresji. Podoba mi się jej postawa, to, jak potrafi stawać po dobrej stronie i walczyć w imieniu dobra. Chociaż, pewien wątek z jej udziałem zaczął mnie lekko irytować gdzieś po połowie książki (ciągle miałam nadzieję, że pomimo wszystko takie wydarzenia w tej powieści nie będą miały miejsca), ale ostatecznie przymknęłam na to oko. 

W kontynuacji Czasu żniw dowiadujemy się zdecydowanie więcej rzeczy zarówno o jasnowidzach, jak i o Reafitach. Te wszystkie informacje dostarczają nam nowej wiedzy o świecie stworzonym przez autorkę i zaczynamy postrzegać go odrobinę inaczej niż wcześniej. Pojawia się również kilka nowych, lecz ważnych postaci. Nie wszystkim z nich można ufać, bo niektórzy skrywają mroczne sekrety, które mają dopiero wyjść na jaw. 

Bardzo zaciekawiłam się organizacją i funkcjonowaniem świata jasnowidzów. To niewątpliwie jeden z ciekawszych aspektów, na które możemy w tej powieści trafić. Ich wspólnota, przywódcy i działanie gangów zostały opisane w dość zrozumiały sposób. Główna bohaterka należy do gangu Siedmiu Pieczęci, na których czele stoi Jaxon Hall, jej szef i mentor. Działania tego ugrupowania możemy śledzić na kartach książki.

Podczas czytania nie ma czasu na nudę. Ciągle dzieje się coś, co zajmuje naszych bohaterów albo wywraca wszystko do góry nogami. Akcja jest tu podstawowym elementem. Styl pani Shannon może nie należy do najlżejszych, jednakże książkę pochłania się szybko, bo fabuła bardzo wciąga. 

Zakon Mimów zaliczam do bardzo udanych kontynuacji. To intrygująca i pochłaniająca lektura, zmuszająca do myślenia, ale trochę jednak przewidywalna, bo zakończenia w pewnym sensie się domyśliłam. Nie mogę się już doczekać następnego tomu. Mam nadzieję, że zostanie on niedługo wydany w Polsce. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz