Autor: Milena Wiktoria Jaworska
Tytuł: Miles
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 223
Millie to córka znanego polityka. Wydawać by się mogło, że dzięki temu dziewczyna ma dużo przyjaciół, ale wcale tak nie jest. Wręcz przeciwnie - Millie trzyma się na uboczu, ubiera się w swoim stylu i pasjonuje się astronomią. Ma swoje własne poglądy na każdy temat i stara się, aby medialna popularność jej nie zmieniła.
Pewnego dnia Millie spostrzega dziwne zmiany w swoim wyglądzie. Wkrótce potem poznaje Ariesa i wszystko się zmienia. Okazuje się bowiem, że pochodzi on z innego świata, do którego podobno też należy Millie.
Milena Wiktoria Jaworska to młoda polska autorka, która prowadzi również recenzenckiego bloga i nagrywa filmiki na Youtube. Miles to jej debiut pisarski. Byłam ciekawa, jak w moich oczach wypadnie książka tej szesnastoletniej pisarki i czy w ogóle mi się spodoba, więc postanowiłam po tę lekturę sięgnąć.
Zdecydowanie nie spodobał mi się styl, jakim została napisana ta opowieść. Już na początku zauważyłam, że niektóre zdania są za bardzo przedłużone, co momentami mi przeszkadzało i irytowało. Autorka czasami również opisywała zupełnie moim zdaniem niepotrzebne rzeczy, zamiast skupić się na głównej, ważnej akcji. Sama zresztą fabuła rozgrywa się zaskakująco szybko, stanowczo za szybko.
Co mogę powiedzieć o bohaterach? Millie jest do zniesienia, ale pewnych jej zachowań dalej nie mogę zrozumieć. Gdybym ja zauważyła na sobie takie zmiany, jakie zobaczyła ona, z pewnością przez dłuższy czas nie mogłabym wyjść z szoku i nieustannie zastanawiałabym się, jak do tego doszło, bo to niemożliwe do pojęcia na zwykły ludzki rozum. Tymczasem nasza główna bohaterka dziwi się tylko przez chwilę, a potem wraca do (prawie) normalnego trybu życia. I nie poświęca większej uwagi na rozmyślania nad powodem zajścia tych metamorfoz.
Co do reszty postaci, zostały one wykreowane poprawnie. Chociaż zdziwiła mnie także postawa rodziców Millie, ale nie będę się nad tym więcej rozwodzić. Pojawia się jeszcze oczywiście ON, czyli pan idealny nie z tego świata, który nosi imię Aries. Nie trzeba długo się zastanawiać, by odkryć, że między nim a Millie pojawia się uczucie.
A teraz skupię się na wątku miłosnym. To jeden z głównych motywów tej powieści i chyba najbardziej nierealistyczny. Tak prędko, jak w życiu bohaterki pojawia się Aries, tak szybko wie ona, że chce być z nim do końca swoich dni. Nie mówię, że nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia - definitywnie wierzę, ale ludzie, są przecież jakieś granice! Millie już po kilku spotkaniach wierzy, że Aries przeznaczony jest jej na wieczność. Relacje i więzi między nimi rozwijają się w błyskawicznym tempie. Bardzo przepraszam, ale nie tak to działa.
Wymuszone dialogi to także minus. Nie wszystkie, ale większość, a przynajmniej w moim odczuciu. Wygląda to mniej więcej tak: bohaterowie rozmawiają ze sobą na jakiś temat, a nagle ni stąd, ni zowąd któreś z nich zaczyna sypać mądrościami i życiowymi prawdami.
Podsumowując, Miles mnie nie zachwycił. Pomysł na tę historię miał potencjał, ale niestety przez jego rozwinięcie dużo traci w moich oczach. To pierwsza powieść Mileny Wiktorii Jaworskiej, więc mimo wszystko mam nadzieję, że jej kolejne będą lepsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz