Autor: Anna McPartlin
Tytuł: Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Liczba stron: 369
Anna McPartlin to pisarka pochodząca z Irlandii, która swoją pierwszą powieść wydała w 2006 roku. Jej książki stały się międzynarodowymi bestsellerami. Mówi, że inspirują ją przyjaciele i rodzina, a opowieści, które pisze, w dużym stopniu oparte są na osobistych przeżyciach. W Polsce dotychczas wydano dwie książki tej autorki - Ostatnie dni Królika i Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu.
Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani McPartlin. Wcześniej nie miałam okazji przeczytać Ostatnich dni Królika, więc nie za bardzo wiedziałam, czego spodziewać się po tej historii. Dobrze się jednak złożyło, bo zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona.
Książka opowiada o Maisie Bean-Brennan, która w końcu znajduje odwagę, by odejść od swojego męża-kata i powoli staje na nogi. Nie jest jej łatwo, bo musi utrzymywać dwójkę dzieci, a na dodatek jeszcze opiekować się swoją chorą matką. Wkrótce przychodzi jej zmierzyć się z największą tragedią - stratą syna Jeremy'ego. Dwadzieścia lat później kobieta decyduje się na wydanie o nim książki i ujawnienie całej prawdy.
To lektura niezwykła, skłaniająca do przemyśleń. Porusza ważne społeczne problemy, które zostały opisane w sposób bardzo realistyczny. Jednym z wątków, które możemy tutaj znaleźć, jest wątek homoseksualizmu, ukazany z różnych punktów widzenia. Jak bardzo można kogoś skrzywdzić przez słowa i czyny, nawet nieświadomie? Jakie wartości tak naprawdę są najważniejsze? Między innymi takie pytania nasuwają się podczas czytania.
Powieść ta poruszyła mną do głębi i wprawiła w stan zamyślenia i refleksji. Ze stron aż emanują emocje, przeważnie smutne. Bo chociaż w historii Maise Bean możemy doszukać się z pozoru radosnych momentów, to nawet w nich nietrudno dostrzec swego rodzaju melancholię. I chociaż chcielibyśmy choć przez chwilę móc prawdziwie cieszyć się z opisanych wydarzeń, nie jest nam to dane, gdyż za chwilę utrapienia bohaterów znów dają o sobie znać.
Anna McPartlin ma przyjemny styl pisania, dzięki któremu czytelnik ani przez moment się nie nudzi. Doskonale poradziła sobie z kreacją wszystkich postaci i przedstawieniem problemów, z którymi się zmagają. Widać, że pisarka mocno wczuła się w tę opowieść, dzięki czemu powstała naprawdę intrygująca pozycja.
Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu wciąga w swój świat i na długo nie daje o sobie zapomnieć. Z pewnością jest godna uwagi i poświęconego jej czasu. Jeśli lubicie obyczajówki z dużą dawką smutku i melancholii, to coś dla Was. Z czystym sumieniem polecam tę książkę.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Harper Collins.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz