Tytuł: "Zazdrość"
Autor: Gregg Olsen
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 325
W mały miasteczku Port Gamble w Boże Narodzenie dochodzi do tragedii. Sandra Berkley znajduje swoją córkę, Katelyn, martwą w wannie. Wszyscy są wstrząśnięci śmiercią nastolatki. Czy doszło do samobójstwa? Niezadowolone z oficjalnych ustaleń śledztwa, bliźniaczki Hayley i Taylor, postanawiają znaleźć winnego śmierci dawnej koleżanki. Przy okazji poznają inny sekret - tajemnicę z przeszłości dotyczącą również ich, o której nie miały pojęcia.
Na początek warto wspomnieć, że książka ta oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Kiedyś pewna dziewczyna pokłóciła się ze swoją przyjaciółką. By zemścić się, matka tej przyjaciółki założyła fałszywe konto na pewnym portalu jako nastoletni chłopak. Z tego właśnie konta oszukiwała i dręczyła dziewczynę, przez co prawdopodobnie doprowadziła do jej samobójstwa. Właśnie ta sprawa posłużyła do napisania powieści. Autor zainspirował się także swoją rodziną - jest ojcem bliźniaczek, które występują również w książce.
Podobało mi się umieszczenie wątku paranormalnego w tej powieści. Hayley i Taylor nie są zwykłymi nastolatkami, można by rzec. Mianowicie, mają zdolność, poprzez dotykanie przedmiotów należącej do danej osoby, widzenia ich wspomnień. Nie jest to jedyna "umiejętność" bliźniaczek, wspomniane są jeszcze inne, których nie będę już wymieniać.
Rozdziały są bardzo krótkie, co lubię w powieściach, więc za to ode mnie duży plus. Dużo dialogów, co sprzyja przyjemnej lekturze. Ogółem mówiąc, "Zazdrość" czyta się dość szybko.
Mam jednak kilka zastrzeżeń. Pierwsze z nich dotyczy przedmiotu, który prawdopodobnie doprowadził do śmierci Katelyn. Mówimy tu o nie o niczym innym, jak o ekspresie do kawy. Kto, u licha, trzyma w łazience ekspres do kawy? Nie rozumiem tego. Niby jest coś jest wspomniane, że dziewczyna zaniosła ekspres na górę... Ale tam praktycznie tego nie ma i to nie tyczy się łazienki, więc jest to dla mnie totalnie niezrozumiałe.
Muszę przyczepić się jeszcze śledztwu, które prawie praktycznie nie było śledztwem. Jeśli dziewczyna ginie w tajemniczych okolicznościach, to chyba trzeba je przeprowadzić? Pod koniec książki, kiedy już dowiadujemy się prawdy o śmierci Katelyn ( co zresztą było dość przewidywane ), zadałam sobie pytanie, dlaczego ktoś zajmujący się sprawą dziewczyny, nie zbadał odcisków palców na drzwiach, oknie czy gdziekolwiek indziej w jej pokoju i nie porównał z odciskami bliższych sąsiadów, rodziny? I to mimo wszystko, że śmierć Katelyn została uznana za wypadek. Może źle zrozumiałam ten wątek, ale tak uważam.
Ostatnie już czepialstwo na koniec. Mam wątpliwość co do tego, co Shania ( matka Coltona, który był chłopakiem Hayley ) zrobiła na koniec książki to, co zrobiła. Rozumiem, że obiecała chronić bliźniaczki, ale to było już dawno. Zastanawiało mnie też, że po tym, co uczyniła, nie miała prawie żadnych wyrzutów sumienia, tłumaczyła sobie, że "trzeba było tak zrobić".
Powieść typowa dla młodzieży. Szczerze mówiąc, po tym autorze spodziewałam się bardziej dopracowanej książki. Cóż, trochę się zawiodłam. Jednakże pomimo moich minusów, nie zniechęcajcie się do niej - może akurat Wam się spodoba?
Jak popatrzyłam na okładkę od razu przyszła mi taka myśl: "Samara Morgan. Horror". Rzadko czytam tego typu książki, ponieważ mało jest dobrze napisana. Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale mam nadzieję, że kiedyś ją przeczytam :))
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczna okładka :) A to, że jest oparta na prawdziwych wydarzeniach sprawia, że mam na nią ochotę, więc zapiszę sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńChyba to książka nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńDodaję Cię do obserwowanych :)
myslamipisane.blogspot.com
niesamowita, klimatyczna okładka. Myślę, że dam tej książce szansę
OdpowiedzUsuńZapowiadało się wszystko ciekawie,ale czemu zdradziłaś,że do śmierci doprowadził ekspres?Ja nie chciałam znać "rozwiązania" :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Julka
http://karmeloweczytadla.blogspot.com/
Chce Cię przeprosić,bo nie wiedziałam o tym,że na skrzydełkach jest to napisane-nigdy nie miałam tej książki i teraz strasznie mi głupio,że tak trochę "naskoczyłam" na Ciebie.
UsuńNominowałam Cię również do TAGu :) http://karmeloweczytadla.blogspot.com/2015/04/kitty-book-tag.html
Wydawnictwo Bukowy Las ma to do siebie, że proponuje swoim czytelnikom naprawdę fajne pozycje literackiej. Na pewno w najbliższej przyszłości zabiorę się i za tą powieść. Ciekawe, czy i mi rzuci się w oczy to, że jest ona nieco niedopracowana :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest świetna, powieść też wydaję się być ciekawa. Jednak podałaś te kilka minusów i... i po prostu teraz będę się wahać ;)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko świetna recenzja.
Szkoda, że książka twoim zdaniem jest wystarczająco dopracowana. Spodziewałam się większych zachwytów. Ale mimo to zaryzykuje i dam szansę tej pozycji, jak trafi się taka okazja.
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam już o krok do przeczytania, ale spasowałam i nie żałuję ;)
OdpowiedzUsuńUwagę przyciągnęła świetna okładka, a potem zarys fabuły, jednak nie zdecydowałam sie na przeczytanie, czego żałuję po Twojej recenzji ;)
OdpowiedzUsuńMnie się okładka podoba. A ekspres do kawy przechowywany w łazience powalił mnie dosłownie na kolana :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam kompletnie o tej pozycji, okładka przypomina mi film Krąg :D
OdpowiedzUsuń