sobota, 10 grudnia 2016

Tosca Lee - Potomkowie

Autor: Tosca Lee
Tytuł: Potomkowie
Wydawnictwo: IUVI 
Liczba stron: 389

Emily wybudza się po zabiegu usunięcia pamięci. Ma 21 lat i nie pamięta prawie nic ze swojej przeszłości. Zaczyna życie od nowa, w nowym miejscu i z nowymi ludźmi. Znajduje także list od siebie sprzed wymazania wspomnień, w którym wyraźnie jest napisane, by nie próbowała przypominać sobie ostatnich lat, gdyż od tego zależy życie jej i innych ludzi. Jednak przeszłość nie daje tak łatwo o sobie zapomnieć... 

Pewnego dnia dziewczyna dowiaduje się prawdy. Okazuje się, że jest potomkinią Krwawej Hrabiny, czyli Elżbiety Batory, słynnej zabójczyni. Przez to znajduje się w wielkim niebezpieczeństwie, bo pewna organizacja pragnie śmierci wszystkich spokrewnionych z Elżbietą Batory. Emily musi rozpocząć szaleńczą ucieczkę przed mordercą i walkę o przetrwanie. 

Tosca Lee ujęła mnie swoim pomysłem i koncepcją na tę książkę. To z pewnością dość niezwykła i oryginalna historia, która może zaciekawić młodzież. Usuwanie pamięci, tajne stowarzyszenia i ona - Elżbieta Batory, wielokrotnie wspominana na kartach powieści, ponieważ to od niej wszystko się zaczęło - te wszystkie aspekty niebywale intrygują czytelnika. Mimo tego w tej całej opowieści czegoś mi zabrakło i mam wrażenie, że potencjał mógł być trochę lepiej wykorzystany. 

Główna bohaterka Emily (właściwie to nie jest jej prawdziwe imię, ale wolę nie psuć przyjemności z czytania) wydaje się miłą i sympatyczną dziewczyną. Na początku jest zagubiona, potem stara się poznać prawdę i odkryć swoją tożsamość. Obserwujemy, jak zamienia się w silną i zdeterminowaną postać. Reszta pojawiających się tutaj osób jest również bardzo dobrze wykreowana. Bardzo spodobało mi się to, że w przypadku kilku bohaterów tak naprawdę do końca nie wiadomo, kto jest dobry, a kto zły. Kiedy byłam prawie stuprocentowo pewna, że dana postać jest tą dobrą, następował zwrot akcji i okazywało się, że było wręcz przeciwnie. 

Akcja jest bardzo ważną częścią fabuły. Niemal nieustannie coś się dzieje i ktoś jest w niebezpieczeństwie. Niektóre sprawy są pełne zawirowań i przyznam, że momentami się gubiłam. Ostatecznie jednak wszystko się wyjaśniało. Nie ma więc w tej historii nudy, ciągle pojawia się coś nowego, niezwykłego i nierzadko zaskakującego. 

Autorka pisze lekko i przyjemnie. Dużo dialogów i mało długich opisów to zdecydowanie zaleta, przynajmniej dla mnie. Lektura ponad trzystu stron powieści mija bardzo szybko i nawet nie zorientowałam się, kiedy dotarłam do ostatniej strony. 

Muszę jednak jeszcze wspomnieć o tym, co mnie zawiodło i to w dużym stopniu, a chodzi wątek romantyczny pomiędzy Emily a niejakim Luką. To uczucie rozwinęło się w błyskawicznym tempie i nie potrafię nawet wskazać momentu, w którym stali się parą. Rozumiem, że przed zabiegiem usunięcia pamięci łączyły ich bardzo silne więzy, ale przecież po nim dziewczyna nawet go nie rozpoznała, a kiedy się poznali, prawie od razu rzucili się sobie w ramiona. Bardzo brakowało mi tych opisów zakochania i motyli w brzuchu. Właściwie gdyby nie pewne gesty, nie domyśliłabym się, że przeszli w głębszą relację. Emily jako narratorka o tym milczy. 

Podsumowując, Potomkowie to dobra i ciekawa książka. Byłaby lepsza, gdyby tylko nie ten nieszczęsny wątek romantyczny i jeszcze kilka drobnych niuansów. Jeśli przymknąć na to oko, wychodzi z tego porywająca lektura. Polecam, jeśli macie ochotę. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu IUVI. 
Znalezione obrazy dla zapytania iuvi wyd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz