wtorek, 24 stycznia 2017

Miłość bez końca (2014)

Znalezione obrazy dla zapytania miłóść bez końca plakat

Tytuł: Miłość bez końca
Rok produkcji: 2014
Reżyseria: Shana Feste
Gatunek: melodramat

Jade to dziewczyna z tak zwanego dobrego domu z planami na przyszłość. Podczas wakacji poznaje ona Davida. Między nimi niemal od razu rodzi się uczucie. Kiedy ojciec dziewczyny się o tym dowiaduje, próbuje za wszelką cenę rozdzielić kochanków. Czy jednak aby na pewno będzie to takie proste, jak mu się na początku wydaje? 

Miłość bez końca to film oparty na powieści Scotta Spencer o tym samym tytule. Niestety, nie udało mi się jeszcze przeczytać tej książki, więc w recenzji skupię się wyłącznie na samej produkcji. Z tego co jednak się dowiedziałam, film zdecydowanie odbiega treścią od książki. 

Endless Love
Głównym wątkiem jest oczywiście miłość Jade i Davida. Mam co do niego duże zastrzeżenia. Zdecydowanie nie podobało mi się to, jak szybko rozwinęło się ich uczucie. Zaledwie kilka dni po poznaniu już wyznawali sobie wielką miłość i byli niemal przekonani, że będą ze sobą do końca życia. Uważam, że nic by się nie stało, gdyby przedstawiono tę relację rozwijającą się wolniej. Tymczasem widz odczuwa wrażenie wypaczonej rzeczywistości. 

Jade i Davida wiele dzieli, ale dużo też łączy. Dziewczyna jest doskonale wyedukowana i zamierza iść na medycynę, zaś David wcale nie planuje wyjazdu na studia. Oboje mają jednakże odrobinę podobne charaktery. Mimo wszystko wydaje mi się, że są to raczej nie za bardzo interesujące postacie. O wiele bardziej zaciekawili mnie drugoplanowi bohaterowie, chociażby ojciec Davida. 

Na drodze głównych postaci staje ojciec Jade. To bogaty biznesmen, który chce jak najlepiej dla swojej córki. Davida, chłopaka bez większych planów, uważa za niegodnego dla dziewczyny. O dziwo, kiedy mężczyzna doprowadzić do rozstania pary, ich miłość tylko się pogłębia. Ten motyw, choć oklepany, przyciąga uwagę. 

W fabule nie brakuje romantycznych scen, z których część jest zbytnio przesłodzona, ale cóż, w końcu to melodramat. Można dopatrzyć się także kilku wzruszających momentów. Pomijając nierealność miłości Jade i Davida, ich walka o pozostanie razem jest naprawdę godna podziwu. Widać, jak bardzo im na sobie zależy i że gotów są zrobić wszystko, byleby tylko pozwolić tej miłości przetrwać. 


Miłość bez końca spodoba się wielbicielom ckliwych historii romantycznych. Mimo niektórych wad, film mi się podobał. Nie zrobił na mnie jednak takiego wrażenia, jakiego oczekiwałam. Obejrzyjcie, jeśli macie ochotę na wyidealizowaną opowieść o wielkiej miłości. Pomarzyć zawsze można, prawda? 

piątek, 20 stycznia 2017

Tarryn Fisher - Margo

Tarryn Fisher - Margo
Autor: Tarryn Fisher
Tytuł: Margo
Wydawnictwo: Sine Qua Non 
Liczba stron: 349

Margo żyje w ponurym miasteczku Bone, gdzie każdy ma swoje tajemnice. Wraz z matką cierpiącą na depresję mieszka w starym domu, który nazywa pożeraczem. Jej rodzicielka praktycznie się do niej nie odzywa i traktuje ją jako służącą. Dziewczynie doskwiera samotność. Wkrótce poznaje Judaha, chłopaka na wózku inwalidzkim, dzięki któremu odkrywa świat, jakiego dotąd nie znała. Kiedy w pobliżu ginie siedmioletnia dziewczynka, oboje zastanawiają się nad tym, kto mógł jej to zrobić. Margo zaczyna czuć pragnienie zemsty i ukarania mordercy. Od tego czasu rozpoczyna desperackie polowanie na zło, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji swoich czynów. 

Tarryn Fisher jest autorką bestsellerowych powieści dla kobiet i młodzieży. Napisała serię książek o miłosnym trójkącie: Mimo moich win, Mimo twoich łez, Mimo naszych kłamstw. W Polsce ukazała się także Never Never, którą stworzyła wraz z Collen Hoover. Ze swoją rodziną mieszka w Waszyngtonie. Uwielbia ludzi, deszcz i coca-colę. Razem z przyjaciółką prowadzi blog o modzie. 

Margo to książka, którą byłam zainteresowana natychmiast po samym przeczytaniu opisu. Czułam, że będzie to coś innego, odbiegającego od schematów i niemal poruszającego. Nie myliłam się, bo ta powieść jest naprawdę oryginalna, ale też dość szokująca. Przybliża nam sprawy, o których może boimy się myśleć, ale one istnieją i istnieć będą. Po przeczytaniu ostatniego zdania wiedziałam, że długo nie zapomnę o tej zaskakującej historii, a główna bohaterka pozostanie w mojej pamięci jako doskonale wykreowana postać. 

Margo nigdy nie miała w życiu łatwo. Od dzieciństwa musiała walczyć o przetrwanie i nauczyć się samodzielnie żyć. Dopiero Judah uświadamia jej, że może jest jeszcze dla niej szansa. Jednocześnie głęboko w niej cały czas istnieje ciemność, która nie raz wychodzi na zewnątrz. Dziewczyna postanawia bronić słabszych i zemścić się na ich prześladowcach. Jest zdolna do najbardziej radykalnych kroków, jakie tylko możemy sobie wyobrazić. Kiedy byłam pewna, że poznałam ją na tyle, by przewidzieć jej kroki, ona robiła coś zupełnie odwrotnego. To szalenie nieprzewidywalna bohaterka, próbująca dowiedzieć się, kim tak naprawdę jest. 

W powieści intryguje niesamowity i jednocześnie przerażający klimat Bone, rodzinnego miasteczka Margo. Tam wszyscy mieszkańcy bardzo dobrze się znają, ale jednocześnie okazuje się, że większość z nich ma także swoje brudne sekrety. Niektórzy handlują narkotykami, a inni bezustannie piją alkohol. To wszystko sprawia, że Bone jest specyficznym miejscem, a turyści omijają je szerokim łukiem. Kto urodził się w Bone, już chyba zawsze będzie o nim pamiętać, niezależnie od miejsca na świecie, w którym się znajdzie.  

Fabuła porusza wstrząsające tematy, które niekiedy wręcz są tabu. Autorka zadziwia czytelników niespodziewanymi zwrotami akcji i trzyma w napięciu aż do końca. Tarryn Fisher przedstawia narodziny zła i serwuje odbiorcom historię na naprawdę wysokim poziomie, która nie pozwala o sobie zapomnieć. 

Margo nie należy do lektur lekkich. By zrozumieć główną bohaterkę i jej postępowanie trzeba intensywnie pomyśleć nad fabułą, wytężając swoje szare komórki. Zaraz potem pojawiają się pytania. Pytania, na które sami musimy sobie odpowiedzieć. Myślę, że cząstka tej opowieści w jakiś sposób powiązana jest z każdym z nas i żeby to dokładnie zrozumieć, trzeba porządnie przemyśleć całość. Jeśli lubicie takie psychologiczne pozycje skłaniające do refleksji, ta zdecydowanie jest dla Was.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu SQN. 
Znalezione obrazy dla zapytania sqn wydawnictwo

wtorek, 17 stycznia 2017

Kiera Cass - Rywalki

Kiera Cass - Rywalki
Autor: Kiera Cass
Tytuł: Rywalki
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 336

America Singer jest młodą dziewczyną, która żyje w Illei - państwie powstałym na terenach dawnej Ameryki. W społeczeństwie panuje rygorystyczny podział, który określa, kto należy do jakiej warstwy. Dziewczyna należy do Piątek i chociaż w jej rodzinie czasami jest ciężko, to i tak ma lepsze warunki niż chociażby Szóstki. Z Szóstek właśnie pochodzi jej ukochany Aspen, z którym potajemnie się spotyka i przynosi mu jedzenie. Ich uczucie jest szczere i niezależne od podziałów. America próbuje jakoś poukładać sobie życie, wierząc w lepszą przyszłość. 

I wkrótce pojawia się taka szansa w postaci Eliminacji. To coś w rodzaju konkursu, którego celem jest wyłonienie żony dla księcia Maxona z trzydziestu pięciu kandydatek. Dla wszystkich innych dziewczyn zawody te są ucieczką od codziennej szarej rzeczywistości, w której niektórzy głodują, wprost do pięknego pałacu, gdzie wszystkie ich życzenia natychmiast się spełnią. America jednak ma duże opory przed zgłoszeniem się, gdyż to oznacza rozłąkę z Aspenem. Mimo tego, zostaje przekonana przez jego samego i decyduje się wziąć udział w rywalizacji. Kiedy wreszcie spotyka księcia Maxona, zaczyna zastanawiać się, czy życie w pałacu nie byłoby lepsze od tego, które sobie wyobrażała u boku Aspena... 

Rywalki to opowieść w iście królewskim i wytwornym stylu. Mamy tutaj bowiem rodzinę królewską, sprawującą najwyższe rządy w kraju, pałac jak z bajki i... trzydzieści pięć niedoszłych księżniczek z wielkimi marzeniami. Wszystkie mają duże ambicje i nadzieje, ale tylko jedna z nich może zostać wybrana. Dla większości dziewczyn Eliminacje to również szansa. Nawet jeśli odpadną wcześniej z rywalizacji, ich status społeczny się podwyższy. Między innymi właśnie dlatego w całym kraju młode kobiety zgłaszają się i pragną zostać wybrane do elitarnej trzydziestki piątki. Na pewno mają nadzieję na poprawę sytuacji materialnej swojej rodziny. 

Główna bohaterka, America, na początku myśli jednak trochę inaczej. Nie chce brać udziału w Eliminacjach, a zostać z Aspenem. America to silna dziewczyna z charakterem. Nie brak jej odwagi, bo nie raz umie sprzeciwić się wyznaczonym regułom, mimo iż wydają się one nie do złamania. Kocha swojego chłopaka i to uczucie sprawia wrażenie naprawdę silnego pomimo młodego wieku bohaterów. Przyznam, że kiedy tylko pierwszy raz oboje pojawili się na kartach tej powieści, myślałam, że będę trzymać za nich kciuki do samego końca. Niestety, niedługo potem przez pewno wydarzenie mój zachwyt co do tej pary gdzieś przepadł. A potem pojawił się Maxon... 

Maxon. Książę Illei. Nie ma doświadczenia w kontaktach z płcią piękną. To dla niego zorganizowano Eliminacje i to on musi dokonać selekcji, decydując ostatecznie, która zostanie jego żoną. Przystojny, znający zasady etykiety i zachowujący się nienagannie. America, jeszcze go nie znając, ma do niego raczej negatywne podejście. Ale kiedy wreszcie go poznaje, przekonuje się, jaki chłopak jest naprawdę. Ich znajomość się pogłębia i choć utrzymują, że to tylko przyjaźń, nie da się nie zauważyć tej chemii pomiędzy nimi. No cóż, nie ukrywam, że do Maxona również zapałałam sympatią. W tej chwili nie mam pojęcia, którego wolę u boku głównej bohaterki, ale mam nadzieję, że rozstrzygną to dalsze tomy. 

Początkowo gdzieś w tle pojawia się wątek polityczny, który z czasem coraz bardziej wysuwa się na przód. Okazuje się, że nie wszyscy w państwie są zadowoleni z panującego systemu i pragną go obalić. Co rusz słyszymy informacje o rebeliantach, którzy zaatakowali kolejne tereny. Myślę, że ta sprawa odegra jeszcze kluczową rolę w fabule. 

Jeśli już o fabule mowa, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że podobna ona jest do Igrzysk śmierci, a więc uwielbianej przeze mnie trylogii. Nowy kraj, podział społeczeństwa, Eliminacje, a nawet sama America, która odrobinę przypomina Katniss, to elementy znajome z serii  Suzanne Collins. Zarówno Rywalki, jak i Igrzyska śmierci można zaliczyć do powieści dystopijnych, w których występują podobne schematy. Kiera Cass bardzo dobrze poprowadziła jednak tę historię i pod koniec czytania przestałam wreszcie porównywać do siebie obie serie. 

Rywalki to lektura, która częściowo przenosi nas w luksusowy świat wygód, by momentami zmierzyć się z brutalną rzeczywistością życia w niższych klasach społecznych. Spodoba się nastolatkom, które fantazjują o swoim własnym księciu z bajki. Ta opowieść nie jest może szczególnie wybitna, ale niesie ze sobą kilka ważnych przesłań. Mnie oczarowała i zamierzam sięgnąć po kolejne części, by dowiedzieć się, jak potoczą się losy Americi. 

sobota, 14 stycznia 2017

Michelle Hodkin - Mara Dyer. Zemsta

Michelle Hodkin - Mara Dyer. Zemsta
Autor: Michelle Hodkin 
Tytuł: Mara Dyer. Zemsta 
Wydawnictwo: YA! 
Liczba stron: 412
Mara Dyer. Zemsta to trzecia i ostatnia część cyklu o Marze Dyer. 


Mara Dyer budzi się, nie pamiętając gdzie się znajduje. Odkrywa, że jest przetrzymywana w lustrzanym pokoju i powoli zaczyna zapominać swojego ukochanego. Leki podawane przez doktor Kells pozbawiają jej szczególnej umiejętności, a głos w głowie nakazuje ucieczkę z tego miejsca. Nie jest to jednak takie proste. Mara mimo wszystko podejmuje wyzwanie, obiecując sobie, że w końcu nadeszła pora na zemstę... 

To już ostatnia część trylogii o Marze Dyer. Po zachwycającym drugim tomie z niecierpliwością wyczekiwałam na finał tej historii, która tak mnie zainteresowała. Moje oczekiwania co do niego były bardzo wysokie. Czy pani Michelle Hodkin sprostała tym wymaganiom? 

I już na początku odpowiem, że tak. Mara Dyer. Zemsta okazała się bardzo pasjonującą i zapierająca dech w piersiach lekturą, podobnie jak jej poprzedniczki. Po tylu domysłach mogłam wreszcie poznać zakończenie opowieści i odpowiedzi na dręczące mnie pytania. Przykro mi, że to już koniec, ale wszystko co dobre, kiedyś się kończy. 

Mara Dyer w tym tomie jest jeszcze bardziej zdecydowana i gotowa na zemstę. Dziewczyna przeszła wiele, ale to tylko ją zdeterminowało do dalszego działania. Wie, że musi pomścić to, co spotkało ją i jej przyjaciół i odważy się posunąć nawet do najbardziej radykalnych celów. Bardzo lubię tę postać i niejednokrotnie zdarzały się momenty, w których byłam co do niej pełna podziwu.

Wątek romantyczny zepchnięty został na jeszcze dalszy plan niż w Przebudzeniu. Tym razem bohaterowie mają inne priorytety. Na końcu jednak się pojawia - i to w jakim stylu! Uczucia Mary i Noaha opisane są naprawdę wzorowo, tak że podczas lektury możemy na własnej skórze doświadczyć ekscytacji, jaką niosą za sobą niektóre miłosne sceny. Mara i Noah pozostają jedną z moich ulubionych par literackich, które zawsze będę miło wspominać.

Zapamiętam także innych bohaterów, a szczególnie Jamiego, przyjaciela Mary, który tak jak ona posiada pewne nadnaturalne umiejętności. To świetnie skonstruowana postać, a przede wszystkim wnosząca do historii dużo humoru. Inni występujący w powieści nie są gorsi. Każdy ma w sobie coś interesującego lub skrywa jakąś tajemnicę, dzięki czemu staje się obiektem domysłów czytelników.

Mara Dyer. Zemsta to mrożące krew w żyłach finałowe zakończenie trylogii, które zdecydowanie sprostało moim wymaganiom. Cała seria o Marze Dyer jest trzyma zresztą dość wysoki poziom i na długo zostanie ona w mojej pamięci. 

niedziela, 8 stycznia 2017

Kerstin Gier - Silver. Pierwsza księga snów

Kerstin Gier - Silver. Pierwsza księga snów
Autor: Kerstin Gier 
Tytuł: Silver. Pierwsza księga snów
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 408

Liv wraz z młodszą siostrą i mamą przeprowadza się do Londynu. Tam w szkole spotyka grupę czterech tajemniczych i w dodatku przystojnych chłopaków, którzy, jak się niedługo okazuje, odegrają kluczową rolę w jej życiu. Dziewczyna pewnej nocy ma sen, w którym spotyka owych właśnie chłopaków, odprawiających dziwny rytuał na cmentarzu w środku nocy. Kiedy ponownie spotyka ich na jawie, zaczyna podejrzewać, że śnili ten sam, co ona. Ale czy to w ogóle możliwe? Liv odnosi wrażenie, że ta czwórka coś przed nią ukrywa. A jako że ona sama kocha tajemnice, nie spocznie, póki nie dowie się, o co w tym wszystkim chodzi. 

Kerstin Gier to niemiecka autorka książek dla kobiet i młodzieży. Studiowała edukację biznesową oraz psychologię komunikacji. Podejmowała się różnych prac, by w końcu w 1995 roku zacząć pisać powieści. W 2005 otrzymała nagrodę Delia dla najlepszej powieści kobiecej roku. Jednak to Trylogia Czasu sprawiła, że pisarka stała się jedną z najlepiej sprzedających się autorów niemieckojęzycznych. 

Silver. Pierwsza księga snów opowiada historię piętnastoletniej Liv, która zostaje zamieszana w dziwną sprawę związaną ze snami. A nie, wróć. Nie tyle zostaje zamieszana, co po części sama się w to pakuje. Dziewczyna jest bowiem wielką pasjonatką wszelkich zagadek i uwielbia rozwiązywać tajemnice. Dostrzega wiązek pomiędzy jej dziwacznym snem a grupą chłopaków i postanawia rozwiązać to zagadnienie. Mimo że jeden z nich ostrzega ją przed mieszaniem się w tę kwestię, ona podchodzi do tego trochę lekkomyślnie, nie zdając sobie sprawy z tego, że być może jest to niebezpieczne. 

Samą Liv niemal od początku bardzo polubiłam. Przypadł mi do gustu jej styl bycia. To miła, ale też zadziorna dziewczyna z poczuciem humoru. Podobały mi się fragmenty, w których główna bohaterka docinała niektórym ludziom, oczywiście żartobliwie. Pozostałe postacie również są dość charakterystyczne. Siostra Liv, Mia, tak samo jak ona kocha zagadki. Ciekawą osobą wydała mi się niania dziewczynek, Lottie, która w stosunku do nich wykazywała się dużą opiekuńczością. 

Powieść napisano bardzo przyjemnym stylem, ułatwiającym czytanie. W fabule znajdziemy kilka istotnych wątków, na których przedzie znajduje się ten ze snami. To opowieść wciągająca w swe sidła i absorbująca czytelników. Satysfakcja z czytania jest niezwykła. I chociaż niektóre motywy mogą być odrobinę przewidywalne, to jednak mi wcale to nie przeszkadzało. Bardzo zatraciłam się w tej interesującej lekturze. 

Moją szczególną uwagę przykuł wątek o snach, który właściwie napędzał całą fabułę. Sny w tej książce to jakiś rodzaj świadomego śnienia, czyli takiego, w którym wiemy, że śnimy i możemy kontrolować przebieg wydarzeń. Autorka jednak posunęła się o krok dalej i sprawiła, że w tej historii bohaterowie mogą spotykać się w swoich snach i pamiętać o tym na jawie. Uważam, że to wspaniałe posunięcie z jej strony, tym bardziej, że wcześniej nie miałam jeszcze do czynienia z powieścią, w której występowałby jakikolwiek motyw śnienia, mający wpływ na wydarzenia. 

Oprawa graficzna książki jest naprawdę zachwycająca. Twarda okładka, na której znajdują się piękne, głównie srebrne symbole związane ze snami Liv prezentuje się cudownie. Nawet grzbiet został zaprojektowany bardzo ładnie. W środku nie jest gorzej; kartki są z dobrej jakości papieru, a gdzieniegdzie na stronach przewijają się różne kwieciste zawijasy. Muszę przyznać, że pod tym względem wydawnictwo się postarało. 

Silver. Pierwsza księga snów to doskonała pozycja dla nastolatek uwielbiających czytanie. Im chyba najbardziej spodoba się ta lektura. Ale starsi też mogą po nią sięgnąć, może im także przypadnie do gustu? Każdego zainteresowanego zachęcam do zapoznania się z historią Liv i wkroczenia do niesamowitej krainy snów, gdzie wszystko jest możliwe. 

Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć (2016)

Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć plakat

Tytuł: Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć
Rok produkcji: 2016
Reżyseria: David Yates
Gatunek: fantasy, przygodowy

Newt Scamander przybywa do Nowego Jorku wraz ze swoją walizką pełną niezwykłych stworzeń. Na swojej drodze spotyka mugola Jacoba Kowalskiego, przez którego to z walizki ucieka kilka magicznych zwierząt, tym samym wplątując nieświadomego niczego na początku mężczyznę w świat czarodziejów. Newt, wraz z nową poznaną czarownicą Tiną, jej siostrą Quennie oraz Jacobem wyruszają na poszukiwanie stworzeń, które uciekły. Po drodze będą musieli zmierzyć się jeszcze z kilkoma innymi problemami... 

Akcja filmu Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć rozgrywa się siedemdziesiąt lat przed narodzinami Harry'ego Pottera w Nowym Jorku, a więc już nie w Anglii, którą znamy z serii o Harrym Potterze właśnie. Warto także wspomnieć, że jest to dopiero pierwszy z pięciu zaplanowanych części cyklu o przygodach Newta, opartych na książce o tym samym tytule. 

Znalezione obrazy dla zapytania fantastic beast gif
W produkcji główną rolę Newta Scamandera zagrał Eddie Redmayne, mający na swoim koncie Oskara za rolę w Teorii wszystkiego. Jego gra bardzo mi się podoba, chociaż momentami może jest odrobinę przerysowana. Ogólnie jednak uważam, że Eddie dobrze wcielił się w swoją postać. Newt to taki uroczy, odrobinę nieśmiały chłopak, ale kiedy chodzi o sprawy jego zwierząt, robi się bardziej stanowczy i pewny siebie. Widać, jak bardzo jest do nich przywiązany.  i to właśnie mnie ujęło w tym filmie - więź łącząca głównego bohatera z magicznymi stworzeniami. Myślę, że on naprawdę byłby w stanie zrobić dla nich wszystko. Było kilka takich scen, podczas których Newt patrzył z zachwytem w oczach na zwierzęta, a ja również się tym zachwycałam, bo Eddie niesamowicie oddał tę szczególną relację. 

Pozostali bohaterowie zostali wykreowani dość charakterystycznie. Jacob Kowalski (tak, to polskie nazwisko) jest zwykłym niemagiem, bo tak amerykańscy czarodzieje określają osoby niemające żądnych powiązań z czarami, który znienacka zostaje wciągnięty do nieznanego dotychczas świata. Na początku czuje się trochę zagubiony, szybko jednak wszystko zaczyna mu się podobać. Większość scen z nim zawiera w sobie dużo humoru. Muszę przyznać, że praktycznie od pierwszej chwili polubiłam tę postać. 

Na scenę wkraczają również dwie siostry, różne od siebie jak ogień z wodą - starsza Tina, była aurorka oraz młodsza Quennie, która potrafi doskonale czytać w myślach i nic się przed nią nie ukryje. Ta pierwsza to raczej spokojna osoba, druga zaś ma bardzo uwodzicielski charakterek i nierzadko zachowuje się słodko oraz kokieteryjnie. Pomimo tych różnic, obie są ze sobą mocno związane. 

Jako że jednym z głównych motywów filmu jest łapanie zwierząt z walizki, te niezwykłe stworzenia pojawiają się tutaj często. Niektóre znane mogły być widzom już wcześniej, inne gatunki występują po raz pierwszy. Wszystkie one są dość ciekawe i absorbujące, jednak moje serce najbardziej skradł niuchacz. To takie fascynujące, czarne stworzenie z długim ryjkiem, które od razu skojarzyło mi się z kretem. Lubi wykradać różne ozdoby i błyskotki oraz podobno jest niewskazane do trzymania w domu, ale pomarzyć można, prawda? 

Mamy do czynienia tutaj także ze społecznością czarodziejów w Ameryce. Możemy obserwować, jak działają magowie i zauważyć różnice w porównaniu z Anglią. To na pewno interesujące doświadczenie, ponieważ nigdy wcześniej nie mogliśmy dokładnie śledzić populacji czarodziejów w innym kraju. 

W filmie występuje jeszcze kilka innych ważnych wątków. Niektóre zostają bardziej rozwinięte, inne dopiero czekają na swoją kolej w następnych częściach. Większość z nich jest naprawdę ciekawa. Przykładem rozwiniętego wątku jest poszukiwanie obskurusa, czyli tajemniczej siły zła, która sieje spustoszenie w mieście. Zaraz po pogoni za zwierzętami to zagadnienie przeważa w fabule. 

Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć to z pewnością duża gratka dla fanów Harry'ego Pottera i świata stworzonego przez J.K Rowling. Sądzę, że oni najbardziej odnajdą się w treści filmu, ponieważ osoba, która nie zna podstawowego uniwersum może mieć trudności ze zrozumieniem niektórych faktów. Mnie osobiście bardzo się spodobał. Miło było powrócić znów do tej magicznej rzeczywistości i razem z bohaterami przeżywać wszystkie wydarzenia. 

__________________________

Postanowiłam, że na blogu często będą pojawiały się także recenzje filmów i seriali. Właściwie ta recenzja jest moją pierwszą recenzją filmu, więc bądźcie wyrozumiali ;) 
PS. Dajcie znać, czy dodawanie gifów do recenzji filmów i seriali Wam odpowiada :D 

czwartek, 5 stycznia 2017

Michelle Hodkin - Mara Dyer. Przemiana

Michelle Hodkin - Mara Dyer. Przemiana

Autor: Michelle Hodkin
Tytuł: Mara Dyer. Przemiana
Wydawnictwo: YA! 
Liczba stron: 477
Mara Dyer. Przemiana to kontynuacja książki Mara Dyer. Tajemnica.

Mara Dyer próbuje robić wszystko, aby powrócić do normalnego i wymazać tragiczne wydarzenia z przeszłości. Wszyscy dookoła niej, włącznie z lekarzami, ciągle są przekonani, że jej wizje to efekt tramy, jakiej doznała po wypadku w ruinach zakładu psychiatrycznego. Dziewczyna jednak wie, że jest zupełnie inaczej... Tylko jej chłopak, Noah, który jej wierzy, może być dla niej oparciem. Kiedy dookoła zaczynają dziać się dziwne rzeczy, Mara jest zmuszona poznać prawdę o sobie i o tym, kim naprawdę jest. 

O ile pierwsza część serii o Marze Dyer uznałam za bardzo udaną, o tyle ta jest jeszcze bardziej dopracowana i muszę przyznać, że jestem nią dosłownie zachwycona. Michelle Hodkin tym tomem podniosła sobie poprzeczkę zdecydowanie wysoko. To pełna napięcie książka z mieszanką thrilleru i horroru, której nie da się tak łatwo zapomnieć. 

Uwielbiam kreację głównej bohaterki w tej części. Zagubiona dziewczyna z nadprzyrodzonymi mocami próbuje dowiedzieć się prawdy o sobie. I owszem, może to brzmi trochę schematycznie, ale jest w tym coś takiego, co odróżnia tę historię od pozostałych. Mara, pomimo wszystko, dzielnie podchodzi do czekających ją wyzwań. Nie brakuje jej determinacji i zawsze może liczyć na pomoc Noaha, który również wydaje się interesującą postacią. 

Jeśli chodzi o wątek miłosny pomiędzy Marą a Noahem, to nie jest on aż tak bardzo wysunięty na pierwszy plan jak w Tajemnicy, ale to nie znaczy, że pojawia się rzadko. Przeciwnie, ta para na kartach powieści występuje często i my, czytelnicy, możemy obserwować rozwój tego uczucia. Noah wie, że nigdy już nie opuści dziewczyny, z kolei ona, że nie zostawi Noaha. Z jednej strony to sprawia wrażenie przereklamowanego kiczu miłosnego, z drugiej jest bardzo, ale to bardzo... romantyczne, chwilami wzruszające. Ja osobiście z całego serca im kibicuję, uwielbiam tę dwójkę. 

Fabuła przez cały czas trzyma w napięciu i to aż do ostatniego zdania. Momentami naprawdę nie można rozróżnić, co jest rzeczywistością, a co tylko wymysłem i halucynacjami Mary. Pełno tutaj nieco mrocznej atmosfery i tajemnic. Na niektóre sekrety poznajemy odpowiedź, na inne wciąż jeszcze nie. Rozdziały są pisane w taki sposób, że kończąc jeden, natychmiast chcemy przeczytać drugi, gdyż albo jakaś sytuacja jest urywana, albo dowiadujemy się czegoś szokującego. 

Mara Dyer. Przemiana to wspaniała kontynuacja. Zostałam nią ogromnie pozytywnie zaskoczona. Jeśli jesteście po lekturze pierwszego tomu, nie wahajcie się i sięgajcie po ten, gdyż jest tego wart.