piątek, 31 lipca 2015

James Patterson, Chris Tebbetts - Gimnazjum. Najgorsze lata mojego życia



Autorzy: James Patterson, Chris Tebbetts
Tytuł: "Gimnazjum. Najgorsze lata mojego życia" 
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 280

Głównym bohaterem, jak i narratorem książki jest Rafe Khatchadorian, który właśnie zaczyna naukę w gimnazjum. Razem ze swoim wyimaginowanym przyjacielem Leo wymyślają Operację R.A.F.E, w ramach której Rafe zamierza złamać wszystkie przepisy kodeksu uczniowskiego. Przysparza mu to wielu kłopotów, a z czasem sytuacja wkrótce wymyka się spod kontroli...

Książka ta skierowana jest do młodszych odbiorców. Napisana prostym językiem chwilami sprawia, że śmiejemy się z sytuacji, które jednakże dla głównego bohatera śmieszne nie były. Wspólnie z nim przeżywamy także wszystkie przygody, których na kartach tej powieści nie brakuje.

W powieści, jak już wspomniałam, znajdziemy wiele humoru. To sprawia, że nie nudzimy się, zagłębiając się w lekturze. Oprócz głównego wątku mamy także kilka innych, co urozmaica całą akcję.

Co kilka stron pojawiają się ilustracje dotyczące konkretnej sytuacji. Jest ich bardzo dużo, a cała lektura liczy 280 stron wraz z nimi, dzięki czemu niemal błyskawicznie pochłaniamy całość.

Nie wiem, co więcej mogę na temat tejże pozycji powiedzieć. Sądzę, że na pewno spodoba się ona młodszym czytelnikom, którzy dopiero co idą do gimnazjum lub są w wieku gimnazjalnym. Nie jest to wybitna książka, ale lekka, w sam raz na lato. Pomimo tego, warto po nią sięgnąć.

-------------
Na koniec chciałabym Was jeszcze zaprosić do polubienia fanpage bloga na Facebooku, którego niedawno założyłam: Zakątek Czytelnika. Na bieżącą będę Was tam informować o nowych postach, ale nie tylko. Z góry dziękuję. 

sobota, 18 lipca 2015

Victoria Scott - Ogień i woda



Tytuł: "Ogień i woda"
Autor: Victoria Scott 
Wydawnictwo: IUVI
Liczba stron: 365

Tella Holloway nie ma w życiu łatwo. Jej brat, Cody, jest ciężko chory, a lekarze nie potrafią ustalić, co właściwie mu dolega. I chociaż chciałaby mu pomóc, jest kompletnie bezradna. Do tego rodzice dziewczyny postanawiają przeprowadzić się do dziury zabitej dechami, by Cody... mógł oddychać świeżym powietrzem. Pewnego dnia Tella odbiera tajemnicze instrukcje, jak wystartować w Piekielnym Wyścigu, którego nagrodą jest to, czego desperacko pragnie: lekarstwo dla brata. Nie waha się więc ani chwili i rozpoczyna morderczą wyprawę, która prowadzi przez dżunglę, pustynię, ocean i góry. 

Moja pierwsza myśl po przeczytaniu opisu? Igrzyska śmierci. Może między innymi dlatego zdecydowałam się sięgnąć po tą pozycję, pomijając fakt, że sam zarys fabuły mnie zaciekawił. Wiedziałam jednak, że z tego musi wyjść coś dobrego. Nie zawiodłam się. Faktycznie, książka ta może wydawać się podobna do Igrzysk śmierci czy kilku innych pozycji, ale jednak ma w sobie coś oryginalnego, co sprawia, że jest naprawdę interesująca i szaleńczo wciągająca w intrygujący świat stworzony przez autorkę. 

W powieści cały czas coś się dzieje, co sprawia, że nie ma takiej chwili, w której czytelnik mógłby narzekać na brak akcji i jej zaskakujących zwrotów. Niekiedy naprawdę można doznać lekkiego szoku po wydarzeniu, którego absolutnie wcale się nie spodziewaliśmy. Było też kilka dość wzruszających momentów i przyznaję się: przy jednym z takich uroniłam łezkę. 

Bohaterowie są naprawdę ciekawie wykreowani. Możemy spotkać nie tylko dobre postacie, ale także te złe. Myślę, że to między innymi dlatego książkę czyta się z dużą ciekawością tego, jak wszystko potoczy się dalej. Tutaj na moją szczególną uwagę zasłużył tajemniczy Guy, który jest takim bohaterem, przy którym nie da się przejść obojętnie. 

Powieść ta zafundowała mi niesamowite wrażenia i emocje. Chwilami czułam się, jakbym to ja sama brała udział w Piekielnym Wyścigu. Kibicowałam głównej bohaterce najmocniej, jak się tylko da. Przeniosłam w niesamowity, ale czasami jakże brutalny świat wykreowany przez autorkę. Przeżyłam fascynującą przygodę. 

Podsumowując: z ręką na sercu polecam Wam tą książkę. Gwarantuję, że doświadczycie efektownego przeżycia. Moim zdaniem Ogień i woda spodoba się nie tylko młodzieży, do której jest adresowana ta książka, ale także nieco starszym czytelnikom, bo na pewno i oni znajdą w niej coś dla siebie. I już czekam na następny tom: Kamień i sól.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu IUVI.


środa, 15 lipca 2015

Cassandra Clare - Miasto kości



Tytuł: "Miasto kości" 
Autor: Cassandra Clare 
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 508

Clary Fray jest z pozoru zwykłą szesnastolatką. A przynajmniej tak jej się wydaje, aż do pewnej nocy, kiedy to w nowojorskim klubie o nazwie Pandemonium zostaje świadkiem morderstwa, które widzi tylko ona. Niedługo potem jej matka zostaje porwana, a po jej domu zaczynają panoszyć się demony. Dziewczyna poznaje Jace'a, Isabelle i Aleca, którzy, jak się okazuje, są Nocnymi Łowcami, pogromcami demonów i to ich widziała w klubie tej feralnej nocy. Razem z nimi próbuje odnaleźć matkę. Przy okazji Clary dowiaduje się także wiele o świecie, o którego istnieniu dotychczas nie miała pojęcia - świecie, w którym żyją Nocni Łowcy, wampiry, wilkołaki, czarodzieje i inni oraz odkrywa prawdę o swoim pochodzeniu. 

Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby o głośnej serii Cassandry Clare - "Dary Anioła". Zdaję sobie sprawę, że jestem raczej jedną z nielicznych osób, która dopiero rozpoczyna z nią swoją przygodę. Ale lepiej późno, niż wcale, prawda? Nie mogłam się doczekać pierwszego tomu, dlatego niemal od razu, kiedy do mnie dotarł, zabrałam się do czytania.

"Kochać to niszczyć, a być kochanym, to zostać zniszczonym".

Zakochałam się niemal od pierwszej strony. Wciągnęło mnie, że tak się wyrażę, toteż "Miasto kości" pochłonęłam w zaskakującym tempie. Sama byłam zaskoczona, jak szybko przeczytałam tą powieść. Domagałam się więcej i na szczęście, że miałam przy sobie drugi tom, bo inaczej nie wiem, co bym zrobiła. 

Bardzo dobrze wykreowani bohaterowie stanowią duży atut tej książki. Nie byli irytujący, jak to często bywa. Wręcz przeciwnie, podobało mi się to, jak się zachowują, jakie mają cechy. A tutaj szczególnie wart uwagi jest Jace, który swoimi sarkastycznymi uwagami i zachowaniem nadawał wszystkim wydarzeniom, nawet tym poważnym, odrobinę specyficznego humoru. Tą postać zaliczam do ulubionych ( tak na marginesie, Jace - moja miłość ). 

Akcja pędzi jak szalona i nie daje nam ani chwili wytchnienia. W "Mieście kości" ciągle coś się dzieje i nie było momentów, w których bym się nudziła. Wszystkie wydarzenia są ciekawe i interesujące, dzięki czemu czytelnik z uwagą śledzi losy bohaterów. Wątek romantyczny oczywiście również się pojawia, lecz nie jest on wprowadzony "na siłę" i nie przysłania całej fabuły.

"Wszystkie bajki są prawdziwe".

Muszę przyznać, że podobał mi się styl, jakim posługiwała się autorka - prosty, ale jednak mający w sobie "to coś". Jest to debiut pani Clare i może ten język mimo wszystko nie był tak rozwinięty, ale mi przypadł do gustu. Nie znajdziemy tutaj zbędnych opisów, wszystko zastosowane jest z umiarem. 

Na koniec mogę tylko polecić Wam tą powieść, jeśli jeszcze jakimś cudem jej nie przeczytaliście. Naprawdę warto zapoznać się z tą niesamowitą historią. Myślę, że spodoba się ona nie tylko fanom fantasty, ale też innym. Jeszcze raz polecam i zachęcam do przeczytania z całego serca. 

czwartek, 9 lipca 2015

Francesc Miralles - Sekret Picassa




Tytuł: "Sekret Picassa"
Autor: Francesc Miralles 
Wydawnictwo: Bellona
Liczba stron: 197 

Pewnego dnia Leo Vidal, barceloński dziennikarz śledczy, dostaje kuszącą propozycję od niejakiego Steinera - tajemniczego marszanda sztuki nowoczesnej. W ciągu siedmiu dni ma odnaleźć zagubiony obraz Picassa, o którym nie wiadomo nawet, czy naprawdę istnieje. Ale jeśli zostanie odnaleziony, będzie wart fortunę. Dziennikarz wyrusza w podróż, w czasie której przeżyje dużo przygód i spotka niezwykłych ludzi. Kiedy wreszcie dociera na wyznaczone miejsce, czeka na niego ktoś, kogo się nie spodziewał. Czy doprowadzi go do bajecznej fortuny? 

Książkę tą wypatrzyłam w Biedronce, podczas niedawnej promocji ( książki za 4, 99 zł ). Jest promowana jako "światowy bestseller", ale w Polsce chyba nie cieszy się dużą popularnością. Przykuła moją uwagę swoim tytułem, a po przeczytaniu opisu nie miałam wątpliwości co do jej zakupu. Niedługo potem zabrałam się za jej czytanie. 

Bohaterowie tejże powieści momentami zachowywali się tak dziwnie, że po prostu nie mogłam zrozumieć, dlaczego postępują tak, a nie inaczej. Szczególnie główny bohater i jeszcze pewna postać, której imienia czy odegranej roli nie będę wspominać, by Wam tutaj przypadkiem nie zaspoilerować. Postępowali tak absurdalnie, że miałam ochotę krzyczeć "Hej, przecież jesteś dorosły! Znajdź jakieś inne wyjście z tej sytuacji, niż takie postępowanie". Właśnie przez to bohaterowie niekiedy mnie irytowali swoim szczeniackim i prostackim zachowaniem. Uff, wyrzuciłam to z siebie. 

Czytając, odniosłam wrażenie, że pozycja ta przypomina bardziej opowiadanie niż powieść, którą można wydać. I to nie tylko dlatego, że liczy ona zaledwie 197 stron, lecz także dlatego, że napisana jest dość prostym stylem. Język, który w owej książce występuje również taki jest. Może tak miało być, a może przyczyną jest to, że "Sekret Picassa" prawdopodobnie skierowany jest do młodszych odbiorców. 

Cała akcja toczy się głownie w hiszpańskiej Horcie de Sant Joan, gdzie przybywa nasz główny bohater. W książce możemy znaleźć dużo ciekawostek na temat tego miasteczka. Oprócz tego znajdziemy sporo informacji o samym Picassie. Nie mówię, że nie było fajnie dowiedzieć się czegoś nowego, ale chwilami ilość tych wiadomości mnie przytłaczała i muszę się przyznać z wielkim bólem: omijałam te fragmenty. 

Co do reszty - raczej nie mam zastrzeżeń. No dobra, oprócz jednej rzeczy - oczywiście musiał tam znaleźć się pewien wątek, który jest w większości książek, szczególnie tych dla młodzieży ( mam nadzieję, że wiecie, o jaki mi chodzi ). Poza tym, miło było poczytać o zmaganiach Leo w sprawie znalezienia obrazu i o jego przygodach, jeśli tak to ujmę. 

Nie żałuję zakupu tej książki, ponieważ kupiłam ją na promocji, ale jak już chyba wywnioskowaliście z mojej recenzji: tak, zawiodłam się. Po opisie liczyłam na coś bardziej lepszego i dopracowanego, a musiałam się zadowolić tym, co dostałam: przypominającą opowiadanie pozycją z bardzo irytującymi bohaterami i niekiedy nudnawą fabułą ze względu na nadmiar ciekawostek. 

poniedziałek, 6 lipca 2015

PRZEDPREMIEROWO: Natasza Socha - Rosół z kury domowej



Tytuł: "Rosół z kury domowej" 
Autor: Natasza Socha 
Wydawnictwo: Pascal
Liczba stron: 303

Wiktoria to inteligentna kobieta, która ukończyła architekturę z wyróżnieniem. Nie pracowała jednak w swoim zawodzie, bowiem zaraz po poślubieniu niejakiego Tymona stała się "kurą domową" - ona zajmowała się domem, a jej mąż zarabiał pieniądze. Po kilkunastu latach małżeństwa Tymon oświadcza Wiktorii, że odchodzi do innej kobiety. Zdesperowana Wiktoria wyjeżdża z Polski do ciotki Klary w Niemczech. Tam powoli dochodzi do siebie i poznaje trzy kobiety - Judith, Marę i Leę, które, tak jak Wiktoria, zostały "ukurzone". Zaprzyjaźniają się i razem wpadają na szalony pomysł, dzięki czemu znowu odzyskują radość życia. 

Historia przedstawiona w powieści wydaje się być aż za nadto prawdziwa. Bo ile kobiet rezygnuje z zawodu, stając się typową "kurą domową" ? Z pewnością większość. Może to takie właśnie realia sprawiają, że książkę czyta się, kibicując bohaterkom i będąc ciekawym dalszego ciągu wydarzeń. 

Pierwszy raz spotkałam się z twórczością pani Nataszy Sochy i muszę przyznać że to, co znalazłam na kartach tej powieści sprawiło, że zapragnęłam zapoznać się z inną twórczością tej oto autorki. Książkę czyta się bardzo szybko, pojawiają się ciekawe dialogi i sytuacje. Styl, jakim jest ona napisana także bardzo przypadł mi do gustu. 

Bohaterowie są niemal doskonale wykreowani i odczuwamy wrażenie, jakby naprawdę byli z krwi i kości. Czytając, zżywamy się z nimi - z kobietami, które stały się klasycznymi "kurami domowymi". Niekiedy mają one szalone pomysły ( które jednak po głębszym zastanowieniu nie są takie szalone, jak mogło by się wydawać ) i realizują je. 

W książce możemy znaleźć kilka przepisów kulinarnych oraz porad dotyczących gotowania, które mogą okazać się przydatne. Co do oprawy graficznej: bardzo podoba mi się okładka, na której jest sama autorka. 

Podsumowując: "Rosół z kury domowej" polecam wszystkim kobietom pragnącym dobrej literatury, przy której momentami można się pośmiać i która być może sprawi, że w porę uchronią się one się przed "ukurzeniem" lub, jeśli już nastąpił ten proces, popatrzą na to z innej perspektywy i zmienią co nieco w swoim życiu. A może także panowie znajdą w niej coś dla siebie? W każdym razie: powieść ta jest warta przeczytania. 

Premiera: 29.07.2015

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.

piątek, 3 lipca 2015

Liebster Blog Award #3



Do LBA zostałam nominowana przez KittyAillę. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję! 

1. Najfajniejszy TAG, jaki do te pory robiłaś? 
 Przyznaję bez bicia, że do tej pory robiłam dość mało tagów ( postaram się to zmienić ). Z tych mogę wybrać jednak Kitty Book Tag. 

2. Wolałabyś być: księżniczką, wojowniczką, płatnym zabójcą, wędrowcem? Dlaczego? 
 Hmm, to raczej oczywiste, że księżniczką. No wiecie, te suknie i ogólnie luksusy, hah. Mogłabym być też księżniczką uwięzioną w wieży, by uratował mnie przystojny książę :)

3. Pożyczyłaś książkę przyjaciółce, a ona zalała ją wodą. Jak reagujesz? 
 Raczej nie pożyczam książek, ale gdyby już zdarzyła się taka sytuacja... Szczerze mówiąc, nie wiem, co bym wtedy zrobiła. Może wpadłabym w dziki szał i zaczęłabym się wydzierać na przyjaciółkę? ;) A potem kazałabym jej książkę odkupić. 

4. Możesz spotkać 3 wybranych bohaterów z różnych powieści - kto to będzie i dlaczego? 
 Tylko trzech?! No dobra - pierwszym z pewnością będzie Katniss Everdeen, czyli główna bohaterka "Igrzysk śmierci". Chętnie spotkałabym także Akivę z "Córki dymu i kości" oraz Wesa z "Utraty".

5. Skąd wzięła się nazwa twojego bloga? 
 Kiedy wymyślałam nazwę, chciałam, by odzwierciedlała mój blog, by każdy czytelnik mógł tutaj zajrzeć i czuć się jak w domu. Tak oto zrodził się "Zakątek Czytelnika". 

6. Uważasz, że poświęcasz blogowi: za mało, za dużo czasu, w sam raz? 
Zdecydowanie za mało. Teraz mamy wakacje, więc próbuję to zmienić. 

7. Gdzie najczęściej kupujesz książki? 
W księgarniach internetowych. Kiedyś kupowałam w internetowym empiku, ale szybko zorientowałam się, że to dosłowny pożeracz pieniędzy, więc przeszłam na tańsze internetowe księgarnie. Ostatnio zamawiałam książki na oczytani.pl i nieprzeczytane.pl - obie polecam, mają naprawdę niskie ceny. Oprócz tego zdarza mi się polować na tanie książki w supermarketach, gdzie niekiedy wystawiane są wielkie kosze z książkami po 5 lub 10 zł. 

8. Jaki bohater książkowy ( lub bohaterowie ) są do ciebie podobni? 
Myślę, że w jakimś stopniu jestem podobna do Mii Hall z "Zostań, jeśli kochasz". Tak jak ona jestem cichą, delikatną i nieśmiałą dziewczyną.

9. Jesteś intro- czy ekstrawertykiem? 
 Introwertykiem.

10. Kim jesteś w grupie: liderem, pomocnikiem, stoisz na uboczu, kimś innym? 
 Zawsze stoję na uboczu. A tak ogólnie - jestem typem samotnika. Po stokroć czas wolę spędzać sama niż z kimś innym, jednakże od czasu do czasu lubię towarzystwo przyjaciółki.

11. Twoje motto życiowe? 
 " Żyj tak, by na starość niczego nie żałować" ;)

Nominuję: 

Pytania: 
1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z blogowaniem? 
2. W świecie z której książki najbardziej nie chciałabyś żyć? 
3. Jak myślisz, co można zrobić, by czytelnictwo w Polsce wzrosło? 
4. Czy oglądasz booktuberów na youtube? Jeśli tak, to jakich?
5. Po książki z jakiego gatunku sięgasz najrzadziej? 
6. Co, oprócz czytania, lubisz robić w wolnym czasie? 
7. Jaką magiczną moc chciałabyś mieć, gdyby była taka możliwość? 
8. Czy oglądasz seriale, a jeśli tak, to jakie? 
9. Jaki gatunek filmu jest twoim ulubionym? 
10. Gdyby była możliwość spełnienia jednego nierealnego marzenia, to co to by było w twoim przypadku? 
11. W jakim miejscu najchętniej czytasz?